Pewnego dnia dochodzimy do wniosku że już jest na tyle ciepło i Piotrek jest na tyle duży że można otworzyć sezon namiotowy 2011.
Wybór pada na naszą piękną okolicę, z racji na krótki dojazd.
Organizujemy grupę do której dołącza sąsiad Darek i ruszamy w góry .
Podsumowując , wyjazd udany , pogoda dopisała , chociaż przed wędrówką 30min czekaliśmy w autach aż deszcz się określi czy będzie lało czy nie. Z kolei wracając ostatnie metry biegliśmy a za nami goniła potężna burza - nie dogoniła nas :)
Poza tym wspaniale widoki , ognisko, biwak .....
Jesteśmy bardzo szczęśliwi ponieważ nasz najmniejszy podróżnik Piotruś świetnie poradził sobie i odnalazł się na swojej pierwszej wyprawie w plener pod namiot.
Reszta na zdjęciach.