Rano obudził nas całkiem miły chłodek, wywołany tym co zaszło za oknem, a dokładnie tym śniegiem który je zasypał.
Jemy śniadanko i ruszamy na dwór. Zabawy w śniegu nie mają końca.
Choć z wycieczki na Turbacz nici bo wiatr i padający śnieg nie zachęcają do wędrowania , a do tego Tosia nie daje się wsadzić do fotelika, to zabawa przednia.
Teraz zostało rozgrzać się przy herbacie i szarlotce , przed zejściem do samochodu i powrotem.
Tu na koniec pragnę zaprosić wszystkich ojców nie bojących się wyjazdu z dzieckiem bez mamusi, o udział w III Wyprawie Ojców z Dziećmi 2010.
Podsyłajcie adresy e-mail i telefony kontaktowe , w ja odezwę się w trakcie organizowania kolejnej wyprawy , termin - 10.11.2010-12.11.2010
mój e-mail : pokraki@o2.pl