Przepiękna droga alternatywna, cudowne widoki i radość wielka !!!
Tu właśnie to było to co lubimy , piękna kręta droga przez góry wspinająca się wysoko na przełęcze, poranne słońce chmury i mgły . Ruch kołowy ograniczony do naszego pojazdu , jednej łady jadącej w przeciwnym kierunku i jednej fury .. Mknie się taką drogą i nagle wśród porannych mgieł wyłania się blokowisko i za nim olbrzymi stadion na parę tysięcy osób a to wszystko w środku lasu w środku gór generalnie w samym centrum niczego ... Kosmos !!
I ta piękna droga doprowadza nas do granicy tureckiej .
Tam informacja że trzeba kupić wizy zdobyć trzy pieczątki etc.. .procedura n 30 minut biegania po pięknym zabytku architektury socjalistycznej . Ale finalnie udało się.
Na granicy poznajemy Juriego który z rodziną postanowił wyskoczyć do Istambułu podczas wakacji w Bułgarii. Postanowiliśmy pojechać razem bo w miejskiej dżungli lepiej w grupie . Niestety nasza wspólna przygoda zakończyła się na zjeździe z autostrady gdzie porwała nas w różne strony rzeka samochodów i już więcej się nie zobaczyliśmy .
W pamięci zostanie tylko wspólne kupowanie karty pre-paid do opłat za autostrady i podsumowanie Juriego (nie ukrywam że myślałem o tym samym) " a pa h... j mi ta kartaaa , mam Vizeee.."
A jeszcze jedno zdanie o wjeździe do Istambułu , bo potem nie będzie czasu, 8 pasów wpada na plac bez namalowanych jakichkolwiek linii i rozjeżdża się na 4 kierunki , RZEKA aut i młyn totalny a pomiędzy tym sprzedawcy wszystkiego , chcesz kupić łuk indiański - nie ma sprawy kołczan i strzały gratis !!
WYGRYWA MOCNIEJSZY KLAKSON I WIĘKSZY POJAZD !!