Dziś po całym dniu jazdy z przerwą na zwiedzanie dotarliśmy tutaj.
Plan jest taki że znowu robimy 1 dzień restu jutro (plaża, siesta,plaża ,sen ) i po jutrze rano uderzamy dalej czyli kilometry spod opon i zwiedzanie.
A dziś ? :
Na początku zgodnie z planem pobudka o 5:00 , by szykować się do wyjazdu , i szybka demokratyczna decyzja " przecież jesteśmy na wakacjach , więc możemy pospać do 7:00 !! "
Potem darmowe pranie okazało się nie darmowe bo Pan jakoś zapomniał jak się wczoraj umawiał z Jolą , wiec finalnie zapłaciliśmy połowę stawki - 20zł , nasze najdroższe pranie w historii :)
Jazda i zwiedzanie ale o tym już było.
Zakupy - czad- małe miasteczko do którego odbiliśmy , klimat z innego świata, siestujący Turcy pijący herbatę przed kawiarniami , zakłady krawieckie , fryzjerskie , napraw wszelkich - nie z tj epoki , zapachy , gwar i żar z nieba . Całość nie do opisania więc nie opisuję , trzeba przeżyć.
Ponadto strasznie malownicza podróż, 500 km ,po górach i równinach Turcji.
I całość dnia zakończyła bardzo interesującą , godzinną pogawędką z Turecką rodziną , sąsiadami z kempingu .
A i dwie kwestie cenowe , udało nam się drugi raz trafić na naszą stację "star petrol" gdzie cena diesla to tylko 6,5 zł a nie 8 zł jak na innych stacjach, Więc jak na razie trzy tankowania i wszystkie udało się zrealizować w dobrej cenie :)
I dodatkowy bonus , w mega turystycznej miejscowości płacimy tylko 45zł za kemping co jest połową poprzednich stawek , a pomijając fakt że jest głośno bo kemping jest przy głównej promenadzie i z wszystkich stron ciśnie się gwar i muzyka , to jest to fajne miejsce do zatrzymania się.
Zostało mi jeszcze pozdrowić wszystkich obserwujących i czytających, C.D.N.