Ostatni dzień naszego obecnego pobytu w Istambule, obecnego bo na pewno tu wrócimy, jak raz przyjedziesz do takiego miasta i pozwolisz by rzuciło na ciebie urok to już po tobie, będziesz usiał wracać ..
W ostatnim dniu postanowiliśmy uświadomić sobie jak wiele nie zobaczyliśmy. W tym celu wybraliśmy się na rejs po Bosforze , który pokazał ogrom miasta i tego co trzeba jeszcze zobaczyć.
Po powrocie z rejsu jeszcze udaliśmy się na spacer w okolicy wielkiego bazaru i targu przypraw. W trakcie zajrzeliśmy do małej restauracyjki prowadzonej przez turecką rodzinę z fantastycznym jedzeniem przygotowywanym w piecu opalanym drewnem . W tej knajpce byliśmy taką samą atrakcją dla właścicieli i innych gości jak knajpka dla nas, ale to budowało świetny klimat.
Wracając zrobiłem kilka portretów napotkanym kobietom, parę zdjęć „ulicy” jeszcze raz rzuciliśmy okiem na miasto i wyruszyli w podróż dalej .
Podsumowując pobyt w Istambule muszę na pisać że mimo zgiełku , tłoku , ciągłego gwaru , dużej ilości zwiedzonych obiektów i przemierzonych kilometrów , pało on pewnym rodzajem spokoju , objawiającego się tym że ten pozorny chaos jednak jakoś działa .. Generalnie wypoczęliśmy i jesteśmy gotowi na dalszą podróż.
Europę opuszczamy przekraczając Bosfor pięknie oświetlonym mostem .