Po gruntownym przygotowaniu :
-35 razy obejrzała film o narciarzach : Lepiej już umrzeć
-dokładnie zapoznała się z katalogiem sprzętu do narciarstwa ekstremalnego BD
-parę filmów na u-tube ze skialpinistami w roli głównej - to miał być wzór jak nie jeździć
-kilka zlajdowisk z wyjazdów narciarskich rodziców
Matylda ruszyła na stok.
Plan był prosty , włoży buty , narty kask, oswoi się z nartami , nauczy utrzymywać równowagę może kawałek przejedzie po płaskim trzymając się kijka który będą ciągneli rodzice. Troszkę się powygłupiamy pouczymy i będzie fajnie.
Niestety , Matylda nie spełniła oczekiwań rodziców.
Z kijkiem nie chciał mieć nic wspólnego , po pierwszej próbie jazdy między nogami mamy , stwierdziła: " już umiem chcem sama !! "
I zaczęła sama , na kreskę a jak nabierała prędkości to zakręcała pod górę w lewo w celu wyhamowania.
Następnym wnioskiem było że jest za płasko i to nie jest dobre : "Mamo teraz chcem na ostrą górę ! "
I zaczęła się jazda na ostrzejszym fragmencie stoku , i mamusia miał już problem gonić za pociechą.
Podsumowując Matylda ponownie zmiażdżyła rodziców, którzy tym razem z wrażenia szczęki musieli podnosić ze stoku :)
Wyjazd udany, w aucie Matylda mówiła że następnym razem jedziemy na czarną trasę na Kasprowym.
Pozdrawiamy wszystkich , Matylda Jola Michał
Poniżej fotoreportaż z wyprawy.