Tym razem trafiamy do bardzo malowniczo położonego , na zboczu, miasteczka. Ciasne strome uliczki wprowadzają nas wprost na rynek , to jednak dopiero początek wspinaczki. Z rynku trzeba się wgramolić na szczyt góry a na górze na szczyt wierzy. Widok rekompensuje zmęczenie.
Potem obiad i dalej.