Po dotarciu do Essaouira , jak zwykle już po zmroku o 22:00 rozpoczynamy walkę o nocleg. Tym razem decydujemy się nie korzystać z niczyjej pomocy tylko samodzielnie znaleźć odpowiednią kwaterę.
Samochód parkujemy na parkingu koło bramy Bab Sbaa (jeżeli od chwili zjazdu z głównej drogi do miasta będziemy jechali cały czas prosto właśnie pod tą bramą wylądujemy) Koszt parkingu wywoławczo 40 MAD / dobę schodzi do 20 MAD i ruszam na poszukiwanie noclegu.
Chistoria poszukiwań jest długa, tanie noclegi opisane w przewodniku szybo odpadają ze względu na brak miejsc tudzież standard. Bardzo pomocny jest menadżer hostelu ATLANTIK – najtańszy nocleg w przyzwoitym standardzie (jak na hostel) który znalazłem , niżej podam namiar, oraz menadżer hotelu Raid Hakir dzięki któremu trafiam do miejsca gdzie nocujemy.
Po wejściu do hotelu trafiam do bajkowej kolorowej krainy i już wiem że nas na nią nie stać , ale że o cenie rozmawia się tu dopiero po obejrzeniu pokoju idę zobaczyć apartament co upewnia mnie w moim przekonaniu tak samo jak cena którą słyszę 600 euro , mówię że mój budżet to 400 ale MAD bo ja nie zarabiam w euro i muszę podziękować. Schodzimy po schodach menadżer obiektu poszeptał coś z tym który mnie przyprowadził i mówi że jeśli w madach to po przeliczeniu jest to kwota 1100 MAD (nie wiem jak przeliczał że teraz wyszło 110 euro ) i jest to dobra cena , ja mówię że tak ale nadal poza moim zakresem więc dalej kieruję się do wyjścia , żegnam się (w między czasie panowie menadżerowie zamieniają kilka słów między sobą i w progu dostaję "final price " 550 MAD (55 euro) / dzień za lux apartament na 6 osób ze śniadaniem. Nie zastanawiam sie długo, potwierdzam że dogadaliśmy się i że muszę iść tylko poinformować o tym żonę i mamę, na co Pan mówi po co ? Ja że koszt jest większy niż planowałem więc muszę je uprzedzić , drugi menadżer szepta kilka słów, na co menadżer z którym rozmawiam macha ręką i mówi " achh.. Europejczycy.. " . 15 minut później jesteśmy zakwaterowani w mojej ocenie w najlepszym hotelu na całym wyjeździe.
Dzieci i jola idą spać , ja z dziadkami idziemy jeszcze na kawę na miasto. Po długim poszukiwaniu lądujemy w ART CAFEE 50 m od hotelu.
Zwiedzanie Essaouiri to standardowo powłuczenie się po medynie, zabytkowe fortyfikacje i klimat wielkiego targu (w szczególności odczuwany w handlowym centrum medyny.
Pozostały czas spędzamy na plaży, to całe dwa wypady na plażę celem relaksu.
W ramach relaksu wysłaliśmy też Tatę do hamamu - przez dwie godzin chodził i mówił byśmy się do niego nie zbliżali bo jesteśmy brudni , śmierdzący i mamy chropowatą skórę ;)
Poniżej podaję namiary na noclegi które można polecić:
hostel:
https://www.facebook.com/pages/Atlantic-Hostel-Essaouira/129944507098734
hotel:
www.riadchakir.com