Jak w temacie jedziemy już spokojnie po asfalcie i nagle łubu dubu gruch , silnik dostaje takich turbulencji chce wyskoczyć z pod maski.
Po szybkiej diagnozie wychodzi na jaw awaria koła pasowego która to , jak się okazało 3 godziny , 20 telefonów do mechanika , 4 przejażdżki auto-stopem i trochę majsterkowania później została sprawnie usunięta przy pomocy pożyczonych od lokalnego mechanik - Kristi - sławnego na całą okolicę o raz butaprenu który miałem w bagażniku.
Całe zdarzenie kończy się szczęśliwie, dzięki jak rzadkiej w dzisiejszych czasach bezinteresownej pomocy ze strony wielu osób i jak zwykle odrobinie szczęścia w nieszczęściu..
Tu chcę pozdrowić Kristi-ego i jego Przyjaciół bez których pomocy nie pojechalibyśmy dalej.
Aici vreau să salut Kristi și prietenii săi, fără a căror ajutor ar conduce mai departe.